II Mistrzostwa Polski w Piciu Oranżady

W niedzielę, 9 lutego 2014 roku o godzinie 15.00 Klubokawiarnia Kicia Kocia zaprasza na otwarte II Mistrzostwa Polski w Piciu Oranżady.

Tak jak rok temu przewidujemy dwie konkurencje – picie oranżady białej oraz oranżady czerwonej z odkapslowanych butelek o objętości 0,33 litra. Wygrywa ten, kto najszybciej opróżni butelkę. Czas picia mierzony będzie na stoperze. Można startować w obu konkurencjach, czyli piciu oranżady białej oraz czerwonej, lub tylko w jednej.

Podążając za Waszymi sugestiami, przygotowaliśmy tym razem dwie kategorie wiekowe

  • do lat 15
  • powyżej lat 15
Wystartować w zawodach może każdy – bez względu na wiek, płeć, wagę, wzrost, narodowość, wykształcenie, wyznanie, poglądy polityczne, fryzurę, drużynę sportową, której kibicuje, gust muzyczny, miejsce zamieszkania, zdanie na temat Magdy Gessler oraz krój ulubionej czapki.

AKTUALNYM MISTRZEM POLSKI (I WSZECHŚWIATA) W KATEGORII ORANŻADY CZERWONEJ JEST PAN PAWEŁ NICKI Z GROCHOWA, KTÓRY OPRÓŻNIŁ FLASZKĘ 0,33 l W 5,4 SEKUNDY.

REKORD W KATEGORII ORANŻADY BIAŁEJ NALEŻY DO ANDRZEJA PIOTROWSKIEGO, RÓWNIEŻ GROCHOWIAKA, KTÓRY WYCHYLIŁ BUTELKĘ W RÓWNE 6 SEKUND.

Zachęcamy do podjęcia próby zdetronizowania czempionów oraz pobicia rekordów

Udział w zawodach i wstęp na widownię są bezpłatne.

Zgłoszenia uczestnictwa przyjmujemy pod adresem mailowy: klubkiciakocia@gmail. com.

Można też zapisywać się osobiście w siedzibie Kici Koci do godz. 14.45 w niedzielę 9 lutego.

Zawodnicy będą się ścigać w piciu „Oranżady Tradycyjnej” produkowanej przez spółkę Ronisz z warszawskiego Grochowa.

"Od 65 lat spółka Ronisz (najpierw w zakładzie przy ul. Zagójskiej, a od 1980 r. przy Podolskiej) produkuje oranżadę według przedwojennej receptury. – Nigdy nie dodawaliśmy żadnych słodzików – zapewnia Józef Romaniuk, współwłaściciel firmy, i na dowód pokazuje butelkę "Oranżady tradycyjnej Olszynka". "Słodzona wyłącznie cukrem" - głosi napis na etykiecie, który jeszcze niedawno zamykałby napojowi rzemieślników z Grochowa drogę na sklepowe półki. Dziś taka informacja jest zaletą. – Nie mamy kłopotów ze zbytem. Sklepikarze sami się do nas zgłaszają – mówi Romaniuk.

Chodzi po prostu o smak. Napój doprawiony słodzikiem nigdy nie dorówna napojowi posłodzonemu cukrem. – Oranżada ze słodzikiem zostawia na języku gorzki posmak. Po wypiciu oranżady z cukrem czuje się tylko słodycz - tłumaczy producent.

Nie zawsze było jednak tak słodko. Założona przez ojców Józefa Romaniuka i Ireneusza Niszcza wytwórnia przeżywała ciężkie chwile. Wbrew pozorom najgorszym momentem nie był okres stalinowskiej „bitwy o handel” (kiedy zamiast deficytowego cukru trzeba było używać sacharyny), będącej próbą zniszczenia prywatnego sektora handlu i usług, lecz początki III RP. W latach 90. konsumenci zachłysnęli się bajecznie kolorowymi napojami o egzotycznych, nieobecnych wcześniej na naszym rynku smakach. Żeby się utrzymać, Romaniuk i Niszcz poszli z duchem czasu. Co prawda nie porzucili oranżady, ale do asortymentu dołożyli napoje o smakach marakui, kiwi i mango oraz tonik. Ulegli też modzie na plastikowe butelki. – Czasy były tak ciężkie, że nie tylko sami staliśmy przy taśmie, ale i rozwoziliśmy towar zdezelowanymi żukami – wspominają.

Fortuna odwróciła się na początku nowego tysiąclecia i mniej więcej zbiegła się z nową strategią firmy. Ronisz zrezygnował z produkcji egzotycznych napitków w plastikowych butelkach – teraz rozlewa oranżadę wyłącznie do szklanych. - Chcemy być ekologiczni - mówi Romaniuk. Dla sztucznych tworzyw zrobili jednak wyjątek. Wznowili produkcję syfonów z wodą sodową, nieodłącznego artykułu w ofercie przedwojennych i peerelowskich knajp, warzywniaków i sklepów spożywczych. Zamiast szklanych, inaczej niż kiedyś, oferują syfony plastikowe. Jak zapewniają, jest to rozwiązanie ekologiczne (syfony można wielokrotnie napełniać) i bezpieczne. Zdarzało się bowiem, że mocno nagazowane szklane syfony eksplodowały i rozpryskiwały w promieniu kilku metrów ostre odłamki, siejąc popłoch w sklepach Społem. - W plastikowym syfonie pod ciśnieniem co najwyżej może powstać dziura - mówi Niszcz.

Grochowscy oranżadziarze wrócili do źródeł. Dosłownie. Zakład sąsiaduje z rezerwatem leśnym Olszynka Grochowska. Do produkcji napojów w Roniszu wykorzystują wodę z własnego ujęcia, której Państwowy Zakład Higieny przyznał status wody źródlanej".
Źródło: Portal Twoja Praga
2014-01-29 10:35 1101

Komentarze

Ten materiał nie ma jeszcze komentarzy

Dodaj komentarz

Twój mail będzie nie widoczny.