Za odholowany samochód lekarka zapłaciła 665 zł. Ratusz zajął się sprawą

Odholowywamy samochód w trakcie Euro 2012, fot. TJ
Odholowywamy samochód w trakcie Euro 2012, fot. TJ
Sprawa odholowanego przez strażników miejskich samochodu lekarki, która została wezwana do umierającego pacjenta zatacza coraz szersze kręgi. Po interwencji dziennikarzy programu "Blisko ludzi" telewizji TTV, rzecznik stołecznego ratusza nie wykluczył, że straż miejska jeszcze raz przyjrzy się całej dokumentacji i być może odstąpi od wymierzonej kary.

Kara niewspółmierna do przewinienia

W sobotę 5 października br. lekarka-wolontariusz Ośrodka Hospicjum Domowe zaparkowała swoje prywatne auto na ulicy Nasielskiej i udała się na pilną wizytę do umierającego na nowotwór pacjenta. Gdy wróciła z zamieram kontynuowania swojej misji samochodu już nie było. Został odholowany - choć jak zapewnia - za szybą była wyłożona kartka "Lekarz, nagłe wezwanie". Co prawda pojazd został zostawiony w miejscu, w którym nie powinien się znajdować, jednak stał w rzędzie innych aut. Nie tamował ruchu, nie zastawiał innych samochodów i nie stwarzał niebezpieczeństwa innym użytkownikom drogi.

Kara może szokować: 515 zł to koszt holowania, 150 zł mandat karny. Lekarka otrzymała również 2 punkty karne.

"Czy można odstąpić od karania kobiety?" - pytają dziennikarze telewizji TTV. "Procedury są takie a nie inne" - tłumaczy rzecznik staży miejskiej Monika Niżniak.

Brak dobrej woli

Gdy lekarka poszukiwała "zagubionego" samochodu padło nawet stwierdzenie, że i karetkę tak samo ukarzą (czyli odholowanie, mandat i punkty...). Można się naprawdę zacząć bać... a przecież wystarczy odrobina dobrej woli ze strony funkcjonariuszy straży miejskiej.

W tym momencie przypomina się sytuacja, z jaką musieli się zmierzyć w poniedziałkowy poranek mieszkańcy ulicy Skaryszewskiej. Otóż w związku w planowanym remontem ulicy zostało odholowanych na pobliski parking przy ul. Lubelskiej kilkanaście samochodów. Gdyby wówczas ktoś ze straży miejskiej wykazał odrobinę dobrej woli i zadzwonił do firmy wykonującej prace, ustaliłby, iż pierwsze maszyny budowlane oraz prace rozpoczną się dopiero za 2 dni... Niestety, postawa strażników przypomina myślenie zaprogramowanego wyłącznie na przepisy i paragrafy robota, który niczego nie może przegapić a przecież intencje powołania tej formacji były przed laty bardzo wzniosłe. Czy mundur strażnika dla mieszkańców Warszawy musi pełnić rolę straszaka?

Nie było wykroczenia?

Ale wróćmy do sprawy ukaranej lekarki. W takiej sytuacji kodeks wykroczeń jasno przewiduje, że taka osoba wykroczenia nie popełnia – ocenia dr Łukasz Chojniak, prawnik. - Jeżeli okoliczności zostaną potwierdzone i pani złoży zeznania w straży miejskiej, to sprawa ta nie powinna mieć ciągu dalszego, bo nie ma mowy o wykroczeniu – dodaje.

Przyjrzymy się sprawie

Rzecznik prezydent Warszawy zapewnił, że ratusz zrobi wszystko, żeby odstąpiono od wymierzonej kary. - Przeanalizujemy całą dokumentację, którą zebrała straż miejska i ZDM. Jeżeli te fakty, na które wskazuje ta pani się potwierdzą, to być może taka decyzja zostanie podjęta - tłumaczy rzecznik warszawskiego ratusza Bartosz Milczarczyk.
Źródło: Portal Twoja Praga
2013-11-13 16:53 1187

Komentarze

Ten materiał nie ma jeszcze komentarzy

Dodaj komentarz

Twój mail będzie nie widoczny.