Wielka nazwa Grochów

Fot. Rafał Wodzicki: W czasie prezentacji upamiętniającej bitwę pod Olszynką Grochowską „rekonstrukcyjny” jeździec mija dworek grochowski z osobliwą tabliczką numerową systemu MSI, która udziela dezinformacji: Gocławek. Poniżej międzynarodowa, polskiego projektu, tabliczka “obiekt zabytkowy”. Jedni się starają, żeby utrzymać dworek, zrobić rekonstrukcję tej wielkiej bitwy grochowskiej, a drudzy nazywają to wszystko Gocławkiem, przwróciło się niech leży. W całej dzielnicy zamalowano ten Gocławek na wielu tabliczkach…
Fot. Rafał Wodzicki: W czasie prezentacji upamiętniającej bitwę pod Olszynką Grochowską „rekonstrukcyjny” jeździec mija dworek grochowski z osobliwą tabliczką numerową systemu MSI, która udziela dezinformacji: Gocławek. Poniżej międzynarodowa, polskiego projektu, tabliczka “obiekt zabytkowy”. Jedni się starają, żeby utrzymać dworek, zrobić rekonstrukcję tej wielkiej bitwy grochowskiej, a drudzy nazywają to wszystko Gocławkiem, przwróciło się niech leży. W całej dzielnicy zamalowano ten Gocławek na wielu tabliczkach…
Zbliża się setna rocznica przyłączenia terenów Grochowa, Gocławia i Saskiej Kępy do Warszawy. Utworzono wtedy na tych terenach, największy w Warszawie 17. okręg (już nie cyrkuł) Grochów. Wielkość ta wynikała z faktu, że niski teren był słabo zaludniony, prócz terenów wokół traktu brzeskiego, czyli ulicy Grochowskiej. W czasie wylewów statki podpływały aż do tej drogi, wzdłuż, której nawet zbudowano wał.

Powstałe wtedy – już pod niemiecką okupacją – Towarzystwo Przyjaciół Grochowa zrobiło wszystko, aby godnie uczcić kolejne rocznice bitwy z 1831 r. a szczególnie setną – wypadającą w 1931 r. Planowano wielkie założenie pomnikowe, odbudowano pałacyk grochowski, w którym Wyspiański, w dalekim Paryżu umieścił akcję Warszawianki, a także przygotowano – zrealizowane już po wojnie – odtworzenie lasku Olszynka Grochowska. Dzielnicę Grochów I (pierwszy) nazwano nawet Grochów Dwór: historyczna nazwa Grochów Mały widocznie nie brzmiała dość dostojnie, albo nie była znana wszystkim. Rozpoczęto budowę kościoła-pomnika na pl. Szembeka (skończony po wojnie, a więc w nowych czasach!).

Powojenne losy nazewnictwa warszawskiego bywały różne. Ogólnie wiadomo, że nie było ono specjalnie nadzorowane. Powstały liczne błędy, utrwalane przez nowych – niezainteresowanych ludzi zamieszkujących w osiedlach powstałych na terenie byłego okręgu Grochów. Tak jak carskim urzędnikom w 1908 r. spodobało się nazwać oba cyrkuły prawobrzeżne „praskimi” (północny Nowopraski i południowy – sam Skaryszew-Kamionek! – Staropraski), tak po wojnie nazwano dzielnice administracyjne też Pragami. Okresowo Wawer się wywinął. Swego rodzaju wzorcem był też powiat grodzki Praga, który skupił w 1928 r. wszystkie okręgi prawobrzeżne.

Zmniejszanie dzielnic administracyjnych w 2003 r. doprowadziło do podzielenia tych Prag na kilka o nazwach zupełnie niepraskich. Jedna tylko miała się nazywać wg projektu Praga. Było to zgodne z powszechnymi w Warszawie zasadami nazywania dzielnic administracyjnych od dominujących dzielnic historyczno-funkcjonalnych. Podobnie dzielnica mająca mieć kształt zbliżony do przedwojennego okręgu Grochów miała przyjąć nazwę Grochów. Brak upowszechniania wiedzy i długotrwały stan nieprawidłowości spowodował przeciwakcję, podbudowaną wymyślonymi na poczekaniu uzasadnieniami i doprowadzenie do stworzenia kolejnych wcieleń Pragi Północ i Południe. Zabrakło stosownej przeciwakcji ze strony mieszkańców Grochowa i warsawianistów.

Żenujące uzasadnienie tego gwałtu na prawdzie historycznej i zasadach było takie, że „w dzielnicy jest nie tylko Grochów, ale i Saska Kępa, Gocław itp. i dlatego Praga Południe to tak wspólna nazwa. Zmuszono tym samym dzielnicę, której przysługuje nazwa Praga do przybrania określenia Północ. Nie jest to oczywiście żadne uzasadnienie, albowiem zasady nazywania dzielnic administracyjnych są takie jak opisałem. Oznacza to tylko, że ludzie nie umieją rozróżnić poziomów nazw i mylą nazwy historyczne i administracyjne. I tak sąsiedni Mokotów nie składa się tylko z Mokotowa historycznego (nazywanego Starym), ale także z Siekierek, Sielc, Czerniakowa… Nie nosi on też nazwy pochodzącej od sąsiedniej i to mniejszej dzielnicy. Tak więc celowo popełniono gwałt na nazewnictwie i wprowadzono to nawet do ustawy warszawskiej!

Równolegle wprowadzono Miejski System Informacji, który widocznie był tworzony i zatwierdzany przez nieprofesjonalistów w oparciu o potoczne nazewnictwo. Wiele obszarów MSI ma złe nazwy, ze czego w dzielnicy Grochów-nie-Praga-Pd. Są takie dwa: Grochów i Gocławek, gdzie nazwa Gocławek wynika z tego, że w roku 1925 w ramach zapewniania obsługi tramwajem rozszerzonej Warszawy zbudowano na Grochowie I czyli Małym pętlę, którą nazwano Gocławek. Miało to oznaczać, że trasa prowadzi w kierunku Gocławka, który wtedy nie był nawet w Warszawie. Było to rozwiązanie wadliwe, bo przecież należało nazwać pętlę Grochów I albo Grochów Mały, tym bardziej, że Gocławek był poza Warszawą. Od pętli odchodzi ul. Olszynki Grochowskiej – ślad po projekcie alei prowadzącej do pomnika bitwy.

W miarę odchodzenia starszych pokoleń nazwa pętli tramwajowej zaczęła wpływać na okolicę i wielu twierdziło, że mieszka na Gocławku. Także Janusz Korczak jadąc do kolonii Różyczka na Czaplowiźnie (Marysin) twierdził, że jedzie na Gocławek. Zaledwie przystanek wcześniej znajduje się ów dworek grochowski Wyspiańskiego, czyli Osterloffów. Ulica obok nazywa się dlatego Kwatery Głównej. Nazwę tę nosi dziś ów przystanek. Prawie naprzeciwko znajdowało się żydowskie gospodarstwo rolne Grochów…. Była to rzecz tak ważna, że występuje we wspomnieniach mieszkańców Izraela. Po wojnie nawet utworzone podobne gospodarstwo nazwano też Grochów!

Stopniowo dworek grochowski znalazł się na Gocławku, co zostało zatwierdzone urzędowo w MSI! Tu już „Gocławek” sięgnął do ulic Chłopickiego i Zamienieckiej oraz placu Szembeka! Na wewnętrznych tablicach tramwajowych pokazuje się także nazwę dzielnicy, do której tramwaj jedzie. Okazuje się że tramwaj jedzie nie tylko w kierunku Gocławka, ale i do dzielnicy Gocławek! Można się domyślać, że nazwę taką nadano obszarowi MSI dlatego, że projektant nie wiedział, że istniały Grochów II czyli Wielki i Grochów I czyli Mały, a trzeba było zrobić dwa obszary na tym terenie. Drugi nazwano Grochów, co z kolei skłania wielu do twierdzenia, że Grochów nie dominuje w dzielnicy administracyjnej, a część Gocławka w Wawrze po prostu już nie jest Gocławkiem, choć tam jest stacja o tej nazwie. Nazwa Gocławek w ogóle nie nadaje się na nazwę obszaru po prostu. Jakoś mało kogo rażą te absurdy i faktyczna dezinformacja pod szyldem informacji, za nasze pieniądze. Taki chaos nazewniczy uniemożliwia zgranie wszystkich systemów, bo każdy robi to jak chce.

Od wielu lat prowadzę akcję badawczo-informacyjną na temat. Trudno jednak stworzyć dużą siłę, która by pokonała bezwład. Sugeruje się, że należałoby zebrać podpisy i rozpatrywać rzecz tak jakby chodziło nie o to, czy to jest prawda, ale o to, czy się ktoś mniej czy więcej przyzwyczaił, do bałaganu i czy w ogóle rozumie o co chodzi. Co raz pojawiają się wypowiedzi typu „Saska Kępa nie chce być Grochowem”, albo rejtanowe „jestem z Gocławia i po moim trupie”. Co raz ktoś sugeruje, że to ci niedobrzy z tego brzydkiego Grochowa chcą ich skrzywdzić, a ono mają swoja chatę z kraja i nie pozwolą. Można nawet usłyszeć, że Grochów to brzydka nazwa i niepotrzebna. Inni próbują sabotować sprawę po cichu, żeby prawda nie doszła do głosu, bo im się tak zachciewa. Trafia to na podatny grunt postaw typu „przewróciło się niech leży”, „bo się ludzie przyzwyczaili”. Co ciekawsze – jedno chce się naprawiać, a drugie utrzymywać w bałaganie, nie rozumiejąc, że to jest jeden z objawów złych zjawisk wzajemnie na siebie wpływających.

Pętla Gocławek nie jest jedyną, która wpłynęła na nazewnictwo obszarów MSI. Tuż obok można zobaczyć obszar Utrata, który wcale na Utracie nie jest. Jest tam pętla autobusowa, która ma nazwę Utrata Skład, albo Zajezdnia Utrata (skład zamienił się w zajezdnię autobusów). Widać na tych przykładach na jakim poziomie był projekt systemu informacji i jaką wiedzę miał ten co go odbierał i płacił z naszych pieniędzy! Raz zepsuty system broni się przed naprawą! Łatwo zepsuć, ale naprawić to już trzeba mieć wiedzę i narzędzia. Należy podkreślić, że znaczna część psucia przypada już na okres wolności, choć wynika z procesów rozpoczętych w czasach PRL. Niechlujstwo jednak trwa i często ma etykietkę szczegółowego nadzoru. Jak widać nie ma żadnego.

Zadziwiające jest to, że media warszawskie i instytucje historyczne, po okresie zainteresowania sprawą jako ciekawostką zupełnie lekceważą ją. Gdyby nie internet nie byłoby możliwe w ogóle propagowanie prawdy na temat tej kluczowej dla historii Polski i Warszawy sprawy.

Wypadałoby podjąć badania socjologiczne na temat przyczyn takich zachowań przeciwników prawdy, ale także tych zgadzających się na trwanie błędów, do czego dorabiają dziwaczne teorie. Dotyczy to przecież wszystkich spraw, a nie tylko nazewnictwa. Na pierwszy rzut oka widać jak starają się oni racjonalizować swoje zachowania, próbując wmówić, że najważniejsze jest to, że oni mieszkają poza Grochowem. Tymczasem Grochów-nie-Praga-Pd. jest jedyną dzielnicą, gdzie udało się takim ludziom sprzeciwić prawidłowemu projektowi i doprowadzić do zatwierdzenia złej nazwy dzielnicy, przez co druga dzielnica – mniejsza, od której pochodzi ta nazwa – musi nosić przydomek Północ. To tak jakby nazwać Mokotów Ochotą Wschodnią, a Ochotę nazywać Zachodnią i jeszcze tej bzdury bronić.

Wielka nazwa Grochów powinna być promowana przez miasto Warszawę. Mieszkańcy i władze dzielnicy powinni być dumni, jako jej strażnicy, a nie zajmować się zamiataniem narosłych nieprawidłowości pod dywan. Posługując się przy tym lekceważeniem prawdy i innych. Jakby to było oczywiste, że mieszkańcy Grochowa chcą być Pragą czy Gocławkiem, mimo że to nieprawda! Ja przypominam jednak władzom, że mają stać na straży prawdy i jakości eksploatacji miasta. Nie ma to polegać na zamiataniu pod dywan i przypinaniu do kożucha różnych obchodów. Opisane postawy ludzkie nie zwalniają nikogo z obowiązku doprowadzenia sprawy do porządku. Mija właśnie 100 lat od przyłączenia tych terenów do Warszawy. Program obchodów jest tak skonstruowany, żeby sprawa przywrócenia prawdziwych nazw tam nie zaistniała!

2015-08-06 18:49 2474

Komentarze

~RJW - GPP

Autor: Rafał Wodzicki. Pozdrawiam bratni portal.

Dodaj komentarz

Twój mail będzie nie widoczny.