Społecznicy bronią drzew w Parku Polińskiego

We wtorek, 2 grudnia br. w Urzędzie Dzielnicy spotkali się członkowie tzw. Grupy Inicjatywnej Grochów (tak nazwało się grono kilku osób porozumiewających się za pomocą Facebooka) z zastępcą burmistrza dzielnicy, Jarosławem Karczem i naczelnikami wydziałów Infrastruktury oraz Ochrony Środowiska Urzędu Dzielnicy Praga-Południe.

W spotkaniu udział wzięli  radni dzielnicy: Bożena Manarczyk ( PO), Dorota Krall (PO), Bogdan Jezierski (PO), Karol Kowalczyk (PO), Marek Borkowski (PiS) i Dariusz Lasocki (PiS). Spotkanie dotyczyło rewitalizacji parku Polińskiego, która właśnie ruszyła, po wielu latach oczekiwań. Zakończenie tej inwestycji, o wartości 8,7 mln zł przewidziane jest na 30 listopada 2015 roku.

Członkowie wspomnianej grupy, przybyli na spotkanie z postulatem wstrzymania wycinki drzew w parku oraz przeprowadzenia ponownych konsultacji z okolicznymi mieszkańcami na temat ogrodzenia. Jako wyznawcy wolnej przestrzeni i przeciwnicy degrochowizacji  ( w.g. terminologii grupy – zmian tego co jest ), wolą „zuloskwer” ( obecny stan parku w.g. K. Ostasa) niż zaprojektowany park,  wyposażony w różne instalacje  i posiadający kilka obszarów jak plac zabaw dla dzieci, fontannę czy ogród kwiatowy.

Witając przybyłych, burmistrz J. Karcz powiedział min.: Wydawało nam się, że akurat w sprawie parku Polińskiego nie powinno być kontrowersji. Projekt parku był gotowy już w 2009 roku. Przedyskutowaliśmy go z mieszkańcami na spotkaniach konsultacyjnych ( min. 7 stycznia 2014 r w CAL Paca 40).  Uwzględniliśmy w nim wiele zgłoszonych uwag. Nawet to, że obowiązujący plan przewiduje ogrodzenie parku, a w pierwotnej wersji ogrodzenia miało nie być. Zaprojektowano je, bo znaczna część naszych rozmówców było za ogrodzeniem a poza tym uznaliśmy, że pomoże ono w zapobieganiu aktom wandalizmu w parku. Niedawno rozpoczęliście Państwo ożywioną dyskusję na Facebooku na temat rewitalizacji. Dziwnym trafem zainteresowaliście się tematem wtedy, gdy ruszyły prace w parku.  Mimo tego, że mamy już podpisane umowy, obowiązujące harmonogramy  a prace już rozpoczęto, postanowiliśmy spotkać się z Państwem i dowiedzieć się z pierwszej ręki, o co chodzi.

Anna Mieszczanek: Mieszkam na Szaserów, leczę się na Kobielskiej i w związku z tym bardzo często przebiegam przez ten park. W jedną i drugą stronę. Dlatego jest to dla mnie ważne miejsce. Proponuję chwilowo wstrzymać  wycinkę żebyśmy mogli dogadać się, ile drzew uda się uratować. Jesteśmy w kontakcie z projektantką inwestycji panią Agnieszką Kowalewską. Mam wrażenie, że  jakoś się z nią dogadujemy i i chyba jesteśmy w stanie coś uratować. Chcemy także , aby przeprowadzono ponowne konsultacje dotyczące ogrodzenia parku. Wiele osób nic nie wiedziało o tym, że park będzie rewitalizowany.  Nie wiedzieli też o spotkaniach konsultacyjnych. Dla sporej grupy mieszkańców ogrodzenie tej przestrzeni jest problemem. Dlatego konieczne są konsultacje, tym razem zgodne z procedurą przyjętą w mieście.

Andrzej Wójcik, naczelnik Wydziału Infrastruktury:  Projekt, który realizujemy a który został przygotowany przez Panią A. Kowalewską, zakłada wycięcie 17 drzew, które kolidują z inwestycją. Za te 17 drzew dokonamy nasadzeń 87 drzew. Wytniemy także 26 drzew które są chore i bez względu na to czy park byłby rewitalizowany czy nie, drzewa te trzeba usunąć. Wycięte zostaną także 4 drzewa owocowe, które kolidują z koncepcją projektanta parku. Reasumując, po wycince i nasadzeniach, drzew w parku Polińskiego będzie  w sumie więcej niż przed rewitalizacją.

Bogdan Jeziorski: Mieszkam w pobliżu parku Polińskiego od kilkudziesięciu lat i często w nim bywam. Zaglądam też na znajdującego się w parku „Orlika” i widzę, jakim problemem dla służb utrzymujących park w stanie użytkowym, są zniszczenia dokonywane przez wandali. Potrafię  też wyobrazić sobie, jakim łakomym kąskiem dla „rozrywkowych” mieszkańców będzie np. plac zabaw i jego urządzenia. Dlatego nie rozumiem kontestowania pomysłu ogrodzenia parku. Postawienie ogrodzenia będzie jednak utrudniało działania  „niszczycieli” a nam, czyli dzielnicy, pozwolą zaoszczędzić wiele pieniędzy na remontach instalacji parku.

A.Mieszczanek: Ja i moi koledzy lubimy wolną przestrzeń. Właśnie dlatego, że mamy tak różne punkty widzenia na ten problem, powinniśmy przeprowadzić ponowne konsultacje.

B. Jeziorski: Rewitalizacja parku Polińskiego , można powiedzieć, że ciągnie się od wielu lat. Ponowne konsultacje odwleką prace przy parku o kolejny rok lub dwa. Poza tym rozstrzygnięto już otwarty przetarg na projekt, na wykonawcę, podpisano umowy, zatwierdzono harmonogram prac itd. To są naprawdę duże pieniądze. Weźmie Pani na siebie odpowiedzialność za nie i  całe przedsięwzięcie?

A.Mieszczanek: Wezmę! A może nie warto robić tej rewitalizacji z aż takim rozmachem?  Ja bym nastawiała mniej ławek, ograniczyła ilość instalacji…

Krzysztof Ostas: Byłem na Zachodzie i pracowałem przy zakładaniu parków. Znam przykłady, kiedy to po ogrodzeniu, park stawał się  schroniskiem dla dzikich zwierząt.

B. Jeziorski: Przed wojną park Skaryszewski był ogrodzony. Czy wtedy zwierzęta doprowadziły do jego dewastacji? A może z parku zrobił się ogród zoologiczny?

J. Karcz: Mamy umowy, zatwierdzony projekt i próba przeprowadzenia radykalnych zmian nie jest już możliwa. Ponosimy za to finansową odpowiedzialność i to nie deklaratywnie. Możemy pewne rzeczy trochę zmienić, ale nie w skali która przewróci nam cały projekt.

Karol Kowalczyk: Jestem przekonany, że gdybyśmy przeprowadzili konsultacje, z całą przewidzianą procedurą to po wielu miesiącach znajdziemy się w punkcie wyjścia.

M. Mieszczanek: Mam nadzieję, że  w końcu zabraknie pieniędzy w budżecie dzielnicy i w ten sposób ogrodzenie nie zostanie zbudowane.

Marek Borkowski: Chcę zwrócić uwagę na fakt, że wycinka drzew stała się  dla ludzi bardzo ważną sprawą. Dlatego do każdej wycinki powinniśmy podchodzić z jak największą starannością.

Elżbieta Kiedrowicz-Gwadera, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska: Decyzje o wycince drzew nie są wydawane zza biurka. Za każdym razem oglądamy takie drzewo, opisujemy je i zastanawiamy się nad tym jaką należy podjąć decyzję. Zapewniam, że decyzje podejmujemy z największa starannością. Uważam także, iż konsultacje społeczne w sprawie wycinki drzew chorych są praktycznie niemożliwe. Z prostego powodu. Do tego, aby roztrzygnąć czy drzewo jest chore i należy je usunąć, czy nie, trzeba posiadać wiedzę specjalistyczną. Informuję też Państwa, że każdy wniosek o wycinkę jest umieszczany na ekoportalu i zainteresowani mogą obserwować każde postępowanie administracyjne w tej sprawie. Wiele organizacji ekologicznych korzysta z tej możliwości.

Dyskusja trwała prawie dwie godziny i była bardzo gorąca. Niektórych nawet zmęczyła. Radny D. Lasocki już po kilkudziesięciu minutach opuścił zebranych, nie wspierając członków Grupy ani jednym słowem. Mimo różnych punktów widzenia nie rozstano się z poczuciem straconego czasu. Przeciwnie, poszukiwanie wspólnych rozwiązań dało stronom swoistego rodzaju satysfakcję z tego spotkania. Gospodarz spotkania, burmistrz J. Karcz , w podsumowaniu, zadeklarował ponowne, uważne pochylenie się nad projektem i dokonania możliwych korekt, w duchu proponowanym przez Panią Mieszczanek i jej kolegów. W tym też celu, w czwartek o godzinie 9.15 odbyło się spotkanie w parku Polińskiego z projektantką A. Kowalewską. Niestety, oprócz Pani Kowalewskiej i pracowników Wydziału Infrastruktury, nikt z „zainteresowanych” mieszkańców nie pojawił się. Na powyższym spotkaniu ustalono następujące korekty:

- derenie nr 403 zostaną przesunięte i rozmieszczone wzdłuż alei głównej;

- klon pospolity nr 406, przy dereniach nie zostaje wycięty, zostaje;

- pęcherz nice nr 418 i 419 przy Garwolińskiej zostaną do pielęgnacji;

- tawuły nr 300, część zostaje a część zostanie przesadzona.
Źródło: Urząd Dzielnicy Praga Południe
2014-12-03 14:57 1328

Komentarze

Ten materiał nie ma jeszcze komentarzy

Dodaj komentarz

Twój mail będzie nie widoczny.